Nieustannie trafiasz na informacje na temat kredytów CHF, umów banków z frankowiczami czy możliwości odfrankowienia lub unieważnienia kredytu? Zadajesz sobie pytanie: „frankowicze – o co chodzi?” i postanowiłeś w końcu nieco bardziej zgłębić ten temat? Z naszego artykułu dowiesz się, czego dotyczy głośna kwestia kredytów frankowych i frankowiczów.
…kiedy to kredyty frankowe cieszyły się bardzo dużą popularnością. Okres największego zainteresowania kredytami CHF przypadł na lata 2005-2008, choć z kredytów walutowych korzystano już wcześniej. Co sprawiło, że tak wiele osób zdecydowało się na kredyt frankowy?
Działo się to w okresie budowlanej hossy, kiedy wiele osób chciało inwestować w nieruchomości. Jeszcze w połowie 2008 roku frank szwajcarski kosztował niecałe 2 zł. Z powodu niskiego kursu franka wiele osób decydowało się na kredyt CHF, dzięki któremu możliwy był zakup nieruchomości. Warunki były bardzo korzystne, a raty miały być o wiele niższe niż w przypadku kredytu złotówkowego.
Warto dodać, że w tym okresie powodów do zadowolenia nie miały osoby, które brały kredyt w PLN. Raty były wyższe niż przy kredycie frankowym, więc „złotówkowicze” musieli płacić nawet kilkaset złotych miesięcznie więcej.
W kolejnych latach sytuacja na rynku walutowym powoli ulegała zmianie. Złotówka coraz bardziej się umacniała, a frankowicze byli coraz mocniej zaniepokojeni. Ostateczny cios zadano im jednak w 2015 roku, kiedy to miał miejsce legendarny Czarny Czwartek. 15 stycznia 2015 roku, czyli w pamiętny czwartek, kurs franka szwajcarskiego gwałtownie skoczył, choć nic tego nie zapowiadało.
W jednej chwili mnóstwo osób straciło ogromne pieniądze. Frank szwajcarski w ciągu zaledwie kilku minut umocnił się względem złotego o 50%. Co było przyczyną takiej sytuacji? Otóż Szwajcarski Bank Centralny postanowił zrezygnować z parasola ochronnego, który miał za zadanie bronić minimalny kurs CHF względem EUR. Niemal w jednej chwili frank – zamiast niecałych 2 zł – kosztował ponad 5 zł.
W fatalnej sytuacji znaleźli się frankowicze, gdyż w jednej chwili ich raty poszybowały w górę. Często były one nawet dwukrotnie wyższe niż przed Czarnym Czwartkiem. Wzrosła również łączna kwota kredytu, czyli zadłużenia, które należało jeszcze spłacić. I tak kwota kredytu na 350 tys. (a przypomnijmy, że w roku 2008 za tę kwotę można było kupić niezły dom w średniej miejscowości) w jednej chwili okazywała się o wiele wyższa. Nic dziwnego, że frankowicze zaczęli panikować. Z dnia na dzień ich sytuacja stała się dramatyczna.
W szczytowym momencie dnia 15 stycznia 2015 roku kurs franka szwajcarskiego do polskiego złotego skoczył do 5,14, choć wczesnym rankiem było to nieco ponad 3,5. W ciągu dnia kurs unormował się na poziomie około 4,15-4,2 9 – tak jak przewidywali eksperci – utrzymywał się na tym poziomie przez bardzo długi czas. Długi, bo do roku 2017. W 2017 roku kurs CHF spadł do 3,6 zł. W kolejnych miesiącach i latach kurs franka wahał się, jednak z reguły oscylował on w okolicach 4 zł.
Sytuacja ta była bardzo niekorzystna dla osób, które musiały spłacać wysokie raty kredytów – tym bardziej, że kwoty kredytów bardzo wzrosły. W społeczeństwie wzmagały się bardzo negatywne nastroje, a pretensje kierowane były przede wszystkim w stronę banków. W 2013 roku powstało stowarzyszenie Pro Futuris, które założone zostało przez Tomasza Sadlika. Rozpoczęło ono swoją działalność w 2015 roku. To w tym okresie w mediach coraz głośniej wybrzmiewał termin klauzul abuzywnych, czyli klauzul niedozwolonych, stosowanych przez banki podczas zawierania umów na kredyty CHF.
Frankowicze stawali się coraz bardziej aktywni, a nastroje podgrzewane były nie tylko przez media, ale też przez polityków, którzy obiecywali pomoc czy przez ekonomistów, którzy rozbudzali wyobraźnię, opowiadając o ratach kredytów, które dratyscznie wzrosły. Jedno było pewne – problem frankowiczów wymagał działania i należało go rozwiązać.
Obecnie sytuacja frankowiczów, choć nadal nie jest zbyt ciekawa, powoli zaczyna się klarować. Co prawda już wcześniej istniały instytucje, które miało nieść pomoc frankowiczom, jednak banki nadal były na wygranej pozycji.
Przełom nastąpił w momencie, kiedy unieważniona została umowa kredytowa państw dziubaków. Sprawa ta była bardzo głośna i do dzisiaj określana jest jako moment przełomowy dla frankowiczów. Otóż Trybunał Sprawiedliwości, odpowiadając na pytanie prejudycjalne, zadane przez Sąd Okręgowy w Warszawie, dotyczące sprawy Dziubak kontra Raiffeisen Bank (sprawa C-260/18), stwierdził:
Artykuł 6 ust. 1 dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich należy interpretować w ten sposób, że nie stoi on na przeszkodzie temu, aby sąd krajowy, po stwierdzeniu nieuczciwego charakteru niektórych warunków umowy kredytu indeksowanego do waluty obcej i oprocentowanego według stopy procentowej bezpośrednio powiązanej ze stopą międzybankową danej waluty, przyjął, zgodnie z prawem krajowym, że ta umowa nie może nadal obowiązywać bez takich warunków z tego powodu, że ich usunięcie spowodowałoby zmianę charakteru głównego przedmiotu umowy.
Treść wyroku dostępna jest na stronie Trybunału Sprawiedliwości:
http://curia.europa.eu/juris/liste.jsf?language=pl&td=ALL&num=C-260/18
Dzisiaj frankowicze mają ogromne szanse na to, aby wygrać batalię z sądem – zarówno jeśli ich celem jest odfrankowienie, jak i unieważnienie kredytu CHF. Od pewnego czasu coraz częściej mówi się również o możliwości ugód z bankami. Być może w 2021 roku problem z kredytami frankowymi zostanie, przynajmniej w pewnym stopniu, rozwiązany.
Jeśli Ty również należysz do osób, które zmagają się z kredytem frankowym, możesz skorzystać z profesjonalnej pomocy w rozwiązaniu tego problemu. Wystarczy, że skontaktujesz się z HelpHero, a otrzymasz bezpłatną pomoc i profesjonalne doradztwo. Przeanalizujemy Twoją umowę i zaproponujemy Ci najlepsze rozwiązanie, a już niebawem kredyt frankowy stanie się tylko złym wspomnieniem.